Amerykanie z Hulu postanowili zrobić własną interpretacje „Black Mirror”. Nie są jednak Channel 4, ani nawet Netflixem i nie potrafią w takie rzeczy. Ja wytrzymałem (z trudem) dwa odcinki „Wymiaru 404”.
Podobnie jak „Black Mirror” serial składa się z odcinków typu stand-alone z dystopijną wizją przyszłości. Problem polega na tym, że „Black Mirror” stawiało na realizm swoich wizji, a strach nie koniecznie wynikał bezpośrednio z samej przedstawianej rzeczywistości. „Wymiar 404” natomiast ogląda się jak horror klasy B, w zasadzie ciężko zdecydować się czy twórcom chodzi o straszenie czy bawienie widza.Twórcy nie potrafią się też zdecydować czy mają pokazywać pesymistyczną przyszłość, czy jest to tylko dodatkiem do kiepskiego thrillera. Najgorsze jest to co BM robi niemal zauważalnie, delikatnie ukazując swoją wizje świata w W404 robią łopatologicznie czym odbiera potencjalny urok serii. Jest tandetnie, kiczowato i bez cienia grozy. Nie polecam, marna podróbka.