Obejrzałem pierwszy odcinek i… na tym skończę. Realizacyjnie mogło być gorzej – obstawiałem totalną tandetę, mamy mniej paździerzowy teatr telewizji. Jednak mimo że taki super budżet, to korony nadal z plastiku. Ale serio, jest o wiele lepiej niż się zapowiadało. Co do fabułki, w pierwsze 10 minut wepchnęli z 20 kalek z różnych rzeczy i motywów znanych z innych filmów, książek i baśni. Ale tak przaśne, że aż wstyd.
Dialogi w ogóle nie próbują być na epokę stylizowane. Generalnie mam wrażenie że doradca historyczny to jakiś namiestnik PISu na stanowisko, bo sądząc po tym co sam wyłapałem i co widziałem w internetach (scena wejścia to Zdrowaś Mario, które powstało dopiero po 200 latach, scena chrztu zgodna z kanonem kościoła katolickiego AD2017) to może być nawet sam Kurski, albo inny Rysio Czarnecki. Albo gorzej nawet. Jakaś świętobliwa dewotka od Rydzyka i zamiast dbać o zgodność z epoką będzie dbać by kościoła nie szkalowano i żeby modlitwy były przynajmniej co 5 minut.
Czołówka. HEHE. WIADOMO. TO MA BYĆ NASZA POLSKA GRA O TRON WIĘC TAK MA BYĆ. Dramat. Tania zżyna, efekciarskie, ale nawet nie jest ładne.
Aktorsko słabo. Król i królowa to pomyłka. Ona jest tanią kopią Lady Olenna Redwyne, on… nie wiem pewnie też jakiś prawomyślny ideologicznie ale drewno straszne. Drugi plan to ładni ludzie, których casting polegał na przeglądaniu stopklatek z „Gry o Tron” i szukania kogoś kto będzie w miarę podobny. Jedyna osoba która coś zaoferowała aktorsko to Marta Bryła w roli Aldony. Oczywiście inni może dopiero się rozkręcą w następnych odcinkach, jednak na ten moment jest gęgławo.
Operatorsko przy takim budżecie można było sobie pozwolić na coś bardziej spektakularnego, z drugiej strony może lepiej nie próbować jak się nie umie, a poprawne rzemiosło zawsze lepsze niż amatorka.
Cóż, zderzając to co zobaczyłem z tym co zapowiadał Prezes Kurski, to jest tak światowy poziom, jak pluralistyczne jest TVP Info i tak udanie zrealizowane jak TVP Info jest obiektywne. Bardziej wypasiony teatr telewizji z naiwną, dramatycznie przewidywalną fabułką. Przypominają mi się wszystkie filmy kostiumowo-historyczno-młodzieżowe z lat 90. I żebyśmy mieli jasność, one często były całkiem spoko, ale jak na swoje czasy i swoją kategorię wagową. Kiedy o „Koronie królów” mówi się nam jako o flagowej produkcji publicznego nadawcy, to ja się pytam czy twórcy wiedzą, choćby w ogólnym zarysie, jak się robi dziś sztukę telewizyjną?
Z TVNowskiego „Belle Epoque” wytrzymałem tylko pierwsze kilka minut, tutaj cały odcinek i w zasadzie mógłbym nawet brnąć dalej. Tam gdzie produkcja TVN grzęzła, grzęźnie również TVP, jakościowo i technicznie TVN oczywiście górował, ale gdy zestawiamy „młodzieżowo-kostiumowy film historyczny, bogo-ojczyźniany z Wielką Polską w tle”, z „wariacją o korpowarszawiewktórejnigdyniepada tylko pożenioną przez mode z Peaky Blinders i Tabu (w sensie twórcy myślą że tak jest, ja się zwijam ze śmiechu)”… no jednak wole teatr telewizji który dla niepoznaki określany jest „flagową produkcją serialową”, nawet słaby od tandety która myśli że jest wybitnym dziełem.
Mogło być o wiele gorzej, w zasadzie każdy świadomy zjadacz chleba naszego polskiego, tego właśnie mógł się spodziewać – to jest takie jakie miało być. Słabe, ale nie fatalne. O ile wierność historyczna będzie w miarę, a jak wspominałem na razie raczej się tym nie przejmują – to będzie to miało jakąś wartość edukacyjną chociaż. Osobiście nie polecam, no chyba że właśnie Cię wybudzili z śpiączki od 98, albo jesteś starszą niż świat fanką tureckich seriali na TVP (swoją drogą kiedyś muszę sobie jakiś epizodzik tego zadać).
ps. A i jeszcze jedno. Ten klaustrofobiczny klimat, że tam jest góra 20 statystów i wszędzie ci sami, albo w ogóle kameralne chrzty itd