7/10 | Księżniczka Kaguya (2013, org. Kaguyahime no monogatari)

Dzieło Isao Takahata (Grobowiec świetlików (1988). Powrót do marzeń (1991)) w odbiorze jest dokładnie tym czego można spodziewać się po produkcjach Studio Ghibli (Takahata wspólnie z legendarnym Hayao Miyazakim jest założycielem studia). A jednak jest spore odstępstwo od tego czym zazwyczaj raczy nas studio z postacią Totoro w logo. Zarówno poprzez bardzo oszczędną, nietypową kreskę, z delikatnymi, pastelowymi wypełnieniami, jaki i w warstwie fabularnej. Wynika to zapewne z tego, iż Takahata zdecydował się na ekranizację japońskiej baśni z wczesnego okresu Heian, a jak powszechnie wiadomo baśnie niezależnie od szerokości geograficznej są bardzo specyficznym gatunkiem i są do siebie bardzo podobne w formie i treści. Niewątpliwie piękna rzecz, z nieoczywistym finałem.

Miłośnikom baśni mogę polecić z czystym sumieniem, oddani fani Ghibli i tak obejrzą, choć pewnie będą podobnie jak ja zaskoczeni formą i treścią.