Twórca takich pozycji jak klasyczny już „Być jak John Malkovich” (1999), czy dobrze przyjęty „Ona” (2013) – Spike Jonze – mierzy się z kinem familijnym. Efekt jest mało familijny, w tym złym, tandetnym i kiczowatym znaczeniu kina familijnego. I bardzo dobrze! Mam jednak problem, czy w ogóle jest mierzony w najmłodszego widza. Trudny w odbiorze zarówno w warstwie fabularnej jak i…