Wieczorem JarKacz przeszedł sam siebie. Był zamach („to nie był przypadek!), Macierewicz zostanie generałem („Antoni! Antoni! Chciałem powiedzieć generał Macierewicz, ale jeszcze nie), a naród za szybko wybaczył (groteskowo to brzmi w kontraście do prezydenta Dudy który nawoływał do wybaczania).
Do tego sugestia, że przez ostatnie lata „zapomniano” o Smoleńsku – przecież PIS zrobił z tej tragedii narzędzie polityczne i NIE DAŁO się o tym zapomnieć. Pewnie temu choremu* człowiekowi marzy się pomnik zmarłego brata w każdej wiosce jak Lenina w czasach słusznie minionych?
Plus Macierewicz mówiący o sprawiedliwych i niesprawiedliwych oraz UKAZANIU (ukaraniu?) tych drugich. Kolejne sugestie prezesa polski że dopiero teraz robi się cokolwiek wokół śledztwa i chwalenie Macierewicza wraz z zespołem (za co? za nieprofesjonalizm? może za nic nie robienie? a no tak… za zgodność z linią partii).
Ah i jeszcze kolejna chora* wyznawczyni sekty smoleńskiej Stankiewicz która w narodowej TVP Info mówi o zdradzie i sugeruje karę śmierci dla Tuska.
Bardziej się już ludzi podzielić nie da jedyna słuszna partio.
Jestem gdzieś na granicy obojętności, zdziwienia, rutyny i zmęczenia. Dajcie nam spokój świry. Idźcie nienawidzić gdzieś indziej.
* To nie jest określenie pejoratywne.